sobota, 21 lipca 2012

Rozdział 2 : „Zjem cię”

Oczami Jessici:
-To jest Chris.. a to Jessica – powiedział Chaz.
-Cześć – powiedziałam i uśmiechnęłam się.
-Cześć – burknął z udawanym uśmiechem.
Co ja mu zrobiłam..? Nawet mnie nie zna... –pomyślałam i zabrałam się za jedzenie hamburgera.

Oczami Jasmine:
Właśnie zabrałam się za picie jogurtu, kiedy podszedł do mnie jakiś wypierdek i zapytał czy może ze mną usiąść. Że niby co?
-Oczywiście – uśmiechnęłam się, kiedy odsuwał krzesło by na nim usiąść dodałam – że nie!! Spadaj dzieciaku, nie twoja liga!!
Spalił buraka i uciekł.
-Ostra jesteś! – usłyszałam dziewczęcy głos.- Mam nadzieję, że ja mogę się dosiąść? – zapytała, nie wyglądała na dziewczynę podobną do mojej siostry, więc kiwnęłam zgodnie głową.
-Jestem Rachel – podała mi dłoń.
-Jasmine – odwzajemniłam uścisk.
Usłyszeliśmy głośne śmiechy ludzi ze stolika na prawo, tylko nie to! Musiała tam być Jessica? Obie spojrzałyśmy w stronę wesołej grupki.
-A tak…ci popularni?
-Wśród nich jest moja siostra – zrobiłam głupią minę.
-To ta mała blondyna?
-Dokładnie! – zaśmiałyśmy się.
-Jesteś jedyną normalną osobą jaką tutaj poznałam.
-Miło to słyszeć, ale nie myśl, że rzucę ci się na szyję z podziękowaniami.
-Nawet na to nie liczyłam! – wyciągnęła do mnie język.
-Dzisiaj wieczorem, jeden koleś urządza imprezę, wpadniesz?
-Impreza to moje drugie imię – zarechotała. – Ale mam nadzieję, że nie należy do tych popularów?!
Zrobiła dziwną minę, obawiałam się najgorszego. Nie zdziwiłabym się, gdyby przewodził tą bandą i był największym lalusiem z nich wszystkich. Chociaż nie, bardziej lizusowatym od mojej siostry być nie można.
-Yyyy… no należy do nich, ale jest spoko, polubisz go.
-Jak tak to przyjdę, oby nie był jakimś nadmuchanym palantem.
-Spoko, to mega ciacho.
-To może spotkamy się w parku i pójdziemy razem, bo raczej nie orientuje się jeszcze w tych okolicach.
-Jasne, to może o 17.30 w parku?
-A o której zaczyna się impreza?
-O 18 .
-Aha to spoko.
Zadzwonił dzwonek.
-Co masz teraz?
-WF chyba – pomyślałam chwilę i przytaknęłam. – I do tego z moją kochaną siostrzyczką.
-Obiecaj, że przywalisz jej piłką ode mnie w łeb.
Kiwnęłam głową wychodząc ze stołówki.
Od kiedy jestem taka punktualna?

Oczami Jessici:
Chłopacy cały czas nas rozśmieszali aż zadzwonił dzwonek na lekcje.
-Co masz teraz? –zapytała mnie Caitlin
-Biologię a wy? – spytałam
-Ja z Chrisem i Chazem też – powiedziała Cait
-a ja historię – powiedział ze smutkiem Rayn
 Poszłam do klasy gadając z Cait i Raynem. W klasie usiadłam z Caitlin i cudem przetrwałam do końca lekcji. Po bioli razem z Cait poszłyśmy na wf niestety miałyśmy go z Jasmine, obok nas mieli chłopcy w tym Chaz, Rayn i Chris… Rozmarzyłam się  i gdyby Cait mnie nie popchnęła dostałabym piłką odsiadki w głowę. A kto serwował..? Oczywiście Jasmine. Po wf-ie poszłyśmy na Chemię. Po lekcji Cait zapytała czy przyjdę na imprezę u niej. Zgodziłam się żeby oderwać się od siostry.
- o której jest ? – spytałam
- bądź u mnie o 18 oki?
-oki – uśmiechnęłam się
- o nie
- co jest? – zapytała
- widzisz tą brunetkę w czarnych ciuchach?
- tak a co?
- to moja siostra bliźniaczka, dokucza mi
- ale na imprezie odpoczniesz od niej
- no, będzie super!
-to na razie .
Weszłam do domu, od progu poczułam zapach spaghetti wbiegłam do kuchni i zaczęłam jeść.
-Mamo… mogę iść na imprezę do kumpeli ?
-No jasne może weźmiesz siostrę?
-nie..
Poszłam do pokoju i zaczęłam malować paznokcie. Gdy mi wyschnęły pomalowałam się, spięłam grzywkę do góry i poszłam do szafy wybrać ubranie. W końcu wybrałam tunikę bez pleców w czarnym kolorze, białe legginsy i czarne szpilki. Zerknęłam na zegarek 17.30. Poprawiłam jeszcze raz włosy i wyszłam z domu. Zadzwoniłam do drzwi. Otwarł...

Oczami Jasmine:
Od razu po przyjściu ze szkoły zjadłam obiad, położyłam się na kanapie w salonie i zasnęłam.
Obudziłam się o 17.05. Zaczęłam pospiesznie latać w poszukiwaniu ciuchów, które mogłabym założyć. Jessica podśmiechiwała się ze mnie, choć myślała, że tego nie widzę. Umyłam włosy, wysuszyłam i pokręciłam lekkie loki lokówką. Zamknęłam się w łazience i pomalowałam sobie paznokcie na czarno i zrobiłam lekki makijaż. Spojrzałam na zegarek, było 15 minut po 17. Otworzyła szafę i nie krępując się ściągnęłam z siebie dotychczasowo noszoną bluzkę. Założyłam czarne szorty i białą bluzkę na ramiączkach z ogromnym napisem : „Zjem cię”. Największy problem miałam z wyborem butów. Jednak w końcu po długim zastanawianiu się, założyłam biało-czarne trampki. Jeszcze tylko ostatni look w lustro i nie patrząc czy Jessica już wyszła ruszyłam w stronę drzwi. Zegarek na moim telefonie wskazywał godzinę 17.25. Nie mogę się spóźnić, nie mogę się spóźnić. – powtarzałam, idąc pospiesznie. Jakiś pacan jadący samochodem trąbił na mnie. Wyciągnęłam środkowy palec i tyle miał. Odwróciłam się i w mgnieniu oka leżałam na ziemi. Jakiś kolo z deskorolką wjechał wprost na mnie. Kiedy pomógł mi wstać, spostrzegłam, że to ten sam chłopak ze stacji kolejowej.
-O nie, nie, nie… To znowu ty! – krzyczałam.
-Ja znowu nie chciałem… Przepra… - przerwałam mu.
-Lepiej stąd spływaj, bo będzie tak jak pisze na mojej bluzce, kumasz? – popatrzył się na napis na mojej bluzce, chwycił deskorolkę i już go nie było. Reszta drogi do parku minęła mi spokojnie. Kiedy tylko Rachel mnie spostrzegła zaczęła panikować.
-Co ci się stało?
Popatrzyłam na nią zdezorientowana.
-Krew ci z kolana leci…

3 komentarze:

  1. SUPER rozdział!!! czekam nn!!
    http://cocorellu.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

  2. Cześć : ) założyłam bloga o One Direction i chciałabym poznać opinię innych ludzi na jego temat, jak masz czas i ochotę to wpadnij i skomentuj :33
    www.crazyidiotsonedirection.blogspot.com

    jeśli chcesz wklej też w komentarzu adres swojego bloga ;3

    OdpowiedzUsuń
  3. super rozdział ;D
    kiedy następny ?

    zapraszam na bloga mojej przyjaciółki :
    http://onedirectionblogspot69.blogspot.com/

    pozdraiwam ;p

    OdpowiedzUsuń